czwartek, 9 sierpnia 2012

TORT WESELNY

Niech nam żyje młoda para!!!


Pierwszy w mojej karierze tort weselny zamówiony był na sobotę.
Parę dni wcześniej przygotowałam róże i listki z masy cukrowej (sama przyjemność), kiedy nadeszła pora upiekłam biszkopt - a właściwie dwa; jeden duży, 
drugi mały (łatwizna). 
Następnie zrobiłam dwa torty śmietanowe, mały postawiłam na większym i udekorowałam
kremem oraz różami (nic prostszego) - ale  właśnie teraz zaczęły się schody.....
Temperatura 28 stopni, tort waży ponad 3 kg - trzeba go przewieźć samochodem na drugi
koniec Warszawy, a nie mieści się do żadnego pojemnika ani pudła. 
Do tego muszę zrobić zdjęcia - gdzie i jak?!


 Trochę było stresu i zamieszania, ale wszystko dobrze się skończyło :-)
Tort dotarł na czas i bardzo się podobał - czyli sukces na pełnej linii.
Bardzo dziękuję za zaufanie i zapraszam ponownie - bo coś mi się obiło o uszy, 
że szykują się chrzciny;-))
 

Młodym życzymy sto lat szczęścia i miłości!

7 komentarzy:

  1. Cudowny!
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. o jest :))) slyszalam od tych co jedli ze przepyszny :)))

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. mam pytanie czy te roze z masy cukrowej nie rozpuscily sie jak lezaly na bitej smietanie bo slyszalam ze smietana rozpuszcza mase cukrowa ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, masa cukrowa rozpuszcza się na śmietanie. Nie jest to jednak proces błyskawiczny, więc jeśli dekoracja jest dobrze wysuszona to spokojnie przetrwa parę godzin. W tym przypadku, róże zabezpieczone zostały dodatkowo białą czekoladą - świetny izolator ;)
      Pozdrawiamy.

      Usuń
  4. szkoda, że cały nie jest powleczony masą cukrowa efekt był by jeszcze lepszy ale i tak bardzo ładny

    OdpowiedzUsuń