SZARLOTKA Z ANTONÓWEK

No tak, zaczęło się, wchodzimy w sezon szarlotkowy. Piękne jabłka leżą na straganach i aż się proszą o zrobienie z nich szarlotki. Ja parę dni temu dostałam od Ewy karton antonówek, zdobycznych z zaprzyjaźnionego ogrodu. Czyli ekologiczne, nie pryskane. Nie jestem fanką antonówki jako jabłka do jedzenia na surowo, ale do wypieków jest idealna. Nie puszcza litrów soku, przy duszeniu ładnie się rozpada i tworzy zwartą masę. 

A szarlotkę z antonówkami robimy tak: 

Ciasto kruche: 

30 dkg mąki (ja daję tortową), 

20 dkg zimnego masła, 

10 dkg cukru, 

2 żółtka, 

trochę cukru waniliowego i szczypta proszku do pieczenia

wszystkie składniki zagniatamy na jednolitą masę i schładzamy w lodówce - minimum godzinę

jeśli się śpieszycie wsadźcie ciasto do zamrażarki na 5-7 minut (ale to ostateczność)

Jabłka:

4-5 sporych antonówek - ja lubię kiedy jabłek jest więcej niż ciasta

obieramy usuwamy gniazda nasienne, kroimy na kawałki różnej wielkości (dzięki temu otrzymamy masę jabłkową o miłej "chrupiącej" konsystencji

dusimy na małym ogniu z łyżką wody, cukrem (do smaku ) i cynamonem (też do smaku)

Mniejsze kawałki powinny się rozpaść a większe lekko zmięknąć trwa to około 10 - 15 minut

zostawiamy do przestygnięcia 

3/4 ciasta rozwałkowujemy i wykładamy nim tortownicę ( ja wyłożyłam ją papierem do pieczenia, ale można posmarować masłem i posypać bułką tartą), nakłuwamy widelcem zobaczcie tu

pieczemy do lekkiego zrumienienia w 180C (ok.10min)

wyciągamy z pieca lekko studzimy i wykładamy jabłka

na wierzchu układamy kratkę z reszty ciasta ( możecie zrobić dowolny wzorek, a jeśli wam się nie chce możecie zetrzeć ciasto na grubej tarce i posypcie tym jabłka)

wierzch ciasta posypujemy cukrem - będzie bardziej chrupiący

i do pieca - 180C na 20 minut ( aż ciasto na wierzchu się zarumieni)

 

Spróbujcie jest pyszne!!!!