Żeby nie zanudzić Was kolejnymi tortami komunijnymi - a sezon w pełni i dużo się dzieje. Postanowiłyśmy przygotować coś zupełnie innego.
Mini deserki truskawkowe. Są do bólu proste w wykonaniu, ale za to wyglądają naprawdę uroczo.
Ponieważ na zbiory naszych eko-truskawek musimy jeszcze poczekać (poniżej zdjęcie naszego zagonu balkonowego :-)), deserki są z truskawek kupionych na bazarku.
Trzeba wybrać takie, które zmieszczą się w całości w małej szklaneczce, w której je podamy.
Zalewamy truskawkę galaretką, do połowy szklaneczki i czekamy aż galaretka zastygnie na tyle by "zakotwiczyć" truskawkę. Dzięki temu, truskawka nie wypłynie na wierzch galaretki i będzie wyglądać jak skarb zatopiony w bursztynie. A na wierzch dałyśmy kawową bitą śmietanę.
Taki truskawkowy mini deserek, może być dodatkowym słodkim daniem na przyjęciu. Na przykład obiedzie z okazji Pierwszej Komunii. (no nie mogłyśmy się powstrzymać) Jest lekki, chłodny i ożywczy, w sam raz na upalne dni, które może w końcu przyjdą.
Cudeńka:)
OdpowiedzUsuńTe skryte w galaretce truskaweczki są cudne!
OdpowiedzUsuńNiby prosta rzecz, a cieszy, prawda? W prostocie siła, także w kuchni.
OdpowiedzUsuń